W dzisiejszych czasach gdy stale jesteśmy zabiegani i zapracowani nie zwracamy uwagi na to, co jemy. Często nie mamy czasu na zdrowe odżywianie i zjadamy jedzenie naszpikowane chemią. Wielu ludzi zaś chce uciec od życia pełnego chemii w jedzeniu, chce być eko. To, co jemy wpływa na to, jak się czujemy, jak pracujemy, a nawet na to, jak wyglądamy. To, czym zaś karmimy nasze dzieci, ma bezpośredni związek z tym, jak się rozwijają i jaki mają system odpornościowy.
Jakiś czas temu odkryłam niezwykłe urządzenie do badania żywności, o którym chciałam Wam opowiedzieć. Greentest i Greentest Eco to malutkie urządzenia wielkości smartfona pokazujące zawartość składników chemicznych ( zawartości azotanów) w owocach, warzywach, mięsie i rybach.
Pewnie każdy wie, że azotany to substancje chemiczne bardzo łatwo wchłaniane przez rośliny. Znajduje się ich dużo w warzywach uprawianych w szklarni. Azotany są niebezpieczne zwłaszcza dla dzieci, ponieważ wchłaniając się do ich krwi, łączą się z białkiem, zwanym hemoglobiną, przez co zmniejsza się możliwość przyłączenia i transportowania tlenu po organizmie, co może skutkować niedotlenieniem organizmu. Najwięcej azotanów zawierają wyhodowane rzodkiewki, szczypiorek, natka, botwinka, koper i kalarepa. Pozostałe warzywa tj. (marchew, pomidory, ziemniaki) mają mniejszą zawartość azotanów. Warto więc posiadać urządzenie, które pokaże nam czy dany produkt jest zdrowy i wolny od chemicznych dodatków.
Urządzenie Geentest mierzy stężenie różnych soli w produkcie. Na podstawie proporcji, w jakich one występują dla danego produktu warzywa/owocu, wylicza zawartość azotanów w jego miąższu. Dodatkowo Greentest ECO posiada wbudowany licznik Geigera-Müllera i pozwala na mierzenie promieniowania tła dla wszystkich produktów spożywczych i nie tylko.
Urządzenie Greentest jest bardzo proste w obsłudze. Wystarczy umieścić sondę w danym produkcie, a wynik uzyskamy w ciągu 3 sekund. Na wyświetlaczu pojawi się kolor (zielony-ok, pomarańczowy-poziom powyżej normy, czerwony-bardzo znaczne przekroczenie norm).
Urządzenie ma wgraną listę około 60 produktów. Zawiera większość popularnych owoców i warzyw z naszej strefy klimatycznej, które najczęściej spożywamy.
Możemy zbadać takie owoce i warzywa jak:
Owoce: jabłka, banany, cytrusy, mango, kiwi, śliwka, winogrona, ananas, gruszka, arbuz, brzoskwinia, mandarynka, melon, persymona, truskawka, wiśnia, morela, liczi, awokado, pitaya, longan, owoc chlebowca, karambola.
Warzywa: marchew, cebula, sałata łodygowa, grzyby, ziemniak fioletowy, batat, papryka, kapusta chińska, kapusta pekińska, kapusta, ogórek, trukwa, taro, jarzyna szanghajska (wygląda jak pak choy), rzodkiew, kukurydza, czosnek, imbir, chiński ziemniak, burak ćwikłowy, pomidor, bakłażan, dynia, ziemniak, seler, kabaczek, brokuł, kalafior, rzodkiewka biała, melon zimowy, gorzki melon, szczypior, szparagi, chiński brokuł, kapusta choy sum.
Pod lupę wzięłam pomidory kupione w szwajcarskich supermarketach – norma 300 mg/kg. Pomidory przeszły test pozytywnie. Poziom azotanów wahał się w granicach od 60 – 200 mg.
Testowałam truskawki-norma 100mg/kg. Wynik bardzo mnie zaskoczył, bo kupiłam je dla dzieci. Norma została bardzo przekroczona. Po takim wyniku truskawki przestają smakować i wylądowały w śmieciach… 🙁
Zamiast truskawek dzieci musiały zadowolić się jabłkami, które mieściły się w normie.
Moje dzieci uwielbiają banany. Także je zbadaliśmy. Na szczęście miały małą ilość azotanów.
Zmierzyliśmy zawartość azotanów w avocado. Niestety przekroczyły normę.
Pamietaj: aby wynik był prawidłowy po każdym pomiarze należy sondę przetrzeć papierem.
Pomiar jest prawidłowy dla produktów surowych – nieprzetworzonych termicznie, w przeciwnym razie wynik może być zafałszowany. Greentest jest wyposażony w wyświetlacz dotykowy oraz baterię litowo-jonową ładowaną poprzez złącze microUSB. Działanie Greentest jest potwierdzone certyfikatami.
W skład zestawu urządzenia Greentest wchodzi:
- urządzenie
- ładowarka USB
- przewód USB-microUSB
- śliczny zielony pokrowiec
- instrukcja oraz karta gwarancyjna
GREENTEST-Tester owoców, warzyw i mięsa to urządzenie, które polecam każdemu, kto ceni sobie zdrowe odżywianie. Teraz wiemy co, jemy!!!
Warto zaopatrzyć się w takie urządzenie i sprawdzać jakoś produktów, które lądują na naszym stole. Jest to idealne urządzenie dla tych, którzy chcą korzystać z jak najbardziej naturalnych produktów. Ja nawet zaczęłam urządzenie wszędzie ze sobą zabierać i mając go w ręku mogę porównywać ze sobą produkty z różnych źródeł i wybierać najlepsze. Kupuje tylko te produkty, które są zdrowe i dbam o to, aby moja rodzina jadła produkty wolne od chemii, która wpływa źle na nasze zdrowie. Związki chemiczne zawarte w żywności mają ogromny wpływ na nasz organizm.
Staraj się nie jeść chemii, jedz zdrowo!
Większość potraw sama przygotowuj w domu, procentuje to tym, że praktycznie nie chorujesz. Ty, jak i Twoja rodzina będzie zdrowa.
Więcej informacji w języku polskim lub niemieckim znajdziesz na Google.pl
Wspaniała sprawa, ale dobrze by byl taki skaner produktów, którego nie trzeba wbijać w produkt, by móc juz w sklepie zbadać owoce, czy warzywa. Tym też mozna, ale jakby tak każdy nakłuwał, to byłyby same dziurawe w ofercie, więc odpada.
Moim zdaniem bez wbicia sondy w produkt, nie sprawdzimy czy jest zdrowy od środka tylko na zewnątrz (może też być czymś pryskany jak to bywa w większości produktów). Zawsze można podczas kupowania większej partii owoców/warzyw sprawdzić jedno lub dwa dla pewności (pewnie trzeba będzie za nie zapłacić)) i jeśli są zdrowe, dopiero zakupić większą partię. Pozdr.
Trochę nieaktualny ten wpis, linki nie działają. A używała Pani może nowszej wersji tego testera Ecovisor F4?
Niestety posiadam tylko tester „Greentest. Po prostu po roku stosowania mogę powiedzieć: wszystkie warzywa i owoce kupując w sezonie mają mnie nawozów itp. jak owoce hodowane i sprzedawane po sezonie. Pozdrowienia